Czy można mieć Amerykę w Pińczowie? Można! I nie tylko Amerykę, ale cały świat u swoich stóp. Taka jest siła muzyki. Niedzielna część 19. Zaduszki Jazzowe w Pińczowie była zdecydowanie muzyczną podróżą przez świat.
Michał Barański z projektem „Masovian Mantra” wprost oczarował publiczność. Do Fryderyków, które zdobył za swoją płytę chętnie dołożylibyśmy pińczowskiego Oskara! Na finał doskonały skład saksofonisty Steve’a Carringtona, który mógłby grać i grać i grać… W takich chwilach czas mierzy się wyłącznie emocjami.
Było pięknie.
Fot. Alicja Mazurek